środa, 11 czerwca 2014

Top 5: lektury szkolne

źródło: http://kamilczytaksiazki.blogspot.com/

Z racji końca roku szkolnego i ogólnej ekscytacji nadchodzącymi wakacjami postanowiłam, iż zrealizuje ten tag. Nie ukrywam, że miało to za zadanie również zniwelować choć w niewielkim stopniu ostatnie przeciągi, jakie pojawiły się na blogu. Fakt, powoli kończąca się gonitwa, zwana rokiem szkolnym, dobiega końca, a ja wreszcie zacznę nadrabiać książkowe zaległości. Mam nadzieję, że już jutro uda mi się wstawić recenzję "Feed", a tymczasem mała zabawa, jako przerywnik od recenzji. Enjoy!


Zauważyłam dziwną zależność. Większość książkoholików podpisuje się każdą możliwą, czasem też tą nieistniejącą, konczyną pod stwierdzeniem, iż kocha książki przy czym dość powszechnym jest, by stronić od lektur szkolnych. Rozumiem takie osoby w 100%, nasze epopeje narodowe, czy inne wielkie dzieła są niewątpliwie przejawem geniuszu autora, ale również działają lepiej niż niejeden lek usypiający. Taka prawda, ale nawet wśród tych męczarni, zwanych lekturami znajdą się perełki, które potrafią wciągnąć nie mniej niż ulubiona książka.



Mistrz i Małgorzata - przyznam się szczerze, że jestem świeżo po lekturze tej książki (co było jednym z większych powodów opóźnienia z najbliższą recenzją) i stwierdzam, iż to chyba najlepsza lektura jaką czytałam. Jasne, w szkole podkładamy pod nią niebanalne wyjaśnienia danych zdarzeń i symbolikę postaci, ale książka sama w sobie jest świetna. Ocieka humorem, a nierealne postacie i wydarzenia są świetnie dopracowane, nie mówiąc już tutaj o komicznych dialogach. Lektura zdecydowanie na plus, jeśli jesteście przed jej przerabianiem, to koniecznie przeczytajcie i nie zrażajcie się tym, że to pozycja obowiązkowa w szkole, a co za tym idzie stereotypowo musi być nudna.
" To wódka? – słabym głosem zapytała Małgorzata.(...) – Na litość boską, królowo – zachrypiał – czy ośmieliłbym się nalać damie wódki? To czysty spirytus."


Krew Elfów - przy tej pozycji może wkraść się nieco niedowierzania i zdziwienia, bo jest to dość nietypowa pozycja, jak na lekturę, jednak w moim przypadku naprawdę nią była.Nie jestem pewna, czy mieliśmy dziwną panią od polskiego, czy po prostu w imię zasady "głupi ma szczęście" przerabialiśmy ją w 3 klasie gimnazjum. Uwielbiam całą serie o przygodach białowłosego wiedźmina i Ciri, więc możecie się domyśleć mojej euforie na wieść o przerabianiu tejże książki w szkole. Lekcje były dość osobliwe, bo nauczycielka wyraźnie nie mogła się odnaleźć w omawianiu tej pozycji, więc przez większą część lekcji było słychać tylko mnie i mojego kolegę, drugiego fana Sapkowskiego. Biedna pani nawet nie mogła wymówić pewnych nazw, więc sądzę, iż to jednak nie do końca był jej wybór. Nie wspominając już tu o licznych przekleństwach, które występują w książce, dość dziwny wybór, jak na lekturę.
" Miecz. Na plecach. Dlaczego masz na plecach miecz? - Bo wiosło mi ukradli"

Kamienie na Szaniec - tej lektury chyba nie muszę nikomu przedstawiać. Dzięki niedawnej ekranizacji bardzo wielu ludzi "nagle" pokochało Alka, Rudego i Zośkę, jednak ja książkę czytałam dość dawno, kiedy o ekranizacji nie było mowy. Lubię historię i dosłownie ją "połknęłam" całą książkę w krótkim czasie. Bardzo wartościowa pozycja obowiązkowa dla każdego obywatela państwa polskiego. Radzę nie podchodzić do niej, jak do obowiązku, ale z chęci poznania i z szacunku dla ludzi, którzy walczyli o to, byś teraz mógł marnować swój czas siedząc przed komputerem.
"A kiedy trzeba, na śmierć idą po kolei. Jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec"



W Pustyni i w Puszczy -  wiem, iż to taka "młodsza" lektura, bo zarezerwowana dla podstawówki, ale do zapadła mi w pamięć. Częściowo pewnie przez swoją objętość, w tamtych czasach nie lada wyczynem, przynajmniej dla mnie, było tyle przeczytać, a po tej książce chodziłam dumna jak paw. Bardzo miło wspominam tę historie i na zawsze pozostanie dla mnie jedną z najlepszych lektur. Nie jest to książka pisana typowo ciężkim językiem, który zraża młodzież, ale przystępnych i nawet ja, jako dziewczynka w podstawówce, chętnie ją przeczytałam.
"Jeśli ktoś Kalemu zabrać krowy to jest zły uczynek. Dobry, to jak Kali zabrać komuś krowy"




Mały Książę - na początku byłam straszliwie uprzedzona do tej lektury. Po prostu na wstępie stwierdziłam, że jest to dno i wodorosty. Nie mam pojęcia, skąd wzięło się u mnie takie twierdzenie, ale na szczęście postanowiłam ją jednak przeczytać i był to strzał w dziesiątkę. Dopiero, kiedy skończyłam, zrozumiała, jak ogromne przesłanie za sobą niesie i jak bardzo się myliłam. Książka zapadająca w pamięć na zawsze, warto przeczytać. Nie jest długa a myślę, iż zmieni wasze patrzenie na świat choć w niewielkim stopniu.
"Na zawsze ponosisz odpowiedzialność za to, co oswoiłeś"




Jakie są wasze ulubione lektury, a których znów unikacie jak ognia po dziś dzień?

                                                                                                                                    Evra.

18 komentarzy:

  1. Już dawno nie czytałam żadnych lektur szkolnych, ale mam w planach przypomnieć sobie przede wszystkim ,,Małego księcia" i ,,Zbrodnia i kara" - świetne książki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że "Krew Elfów" nie była moją lekturą :( Co do większości się całkowicie zgadzam. "Mistrza i Małgorzatę" kocham, choć nie wszyscy darzą ją tak głębokim uczucie jak ja. Zastrzeżenia mam jedynie do "W pustyni...". Była to pierwsza lektura jakiej nie przeczytałam, podobnie jak później "Quo Vadis". Sienkiewicz nie jest dla mnie. Wymieniłabym na "Zbrodnię i karę" lub "Stowarzyszenie umarłych poetów" ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Zbrodnia i kara" tak samo jak "Stowarzyszenie umarłych poetów" dopiero przede mną, więc niestety nie znam obu pozycji i ciężko mi cokolwiek o nich powiedzieć.

      Usuń
  3. Szczerze mówiąc nigdy nie miałam problemu z czytaniem lektur, oczywiście jedne podobały mi się bardziej, drugie mniej, ale zawsze starałam się je czytać - w końcu z jakiegoś powodu znalazły się na liście lektur. Ale najbardziej podobała mi się "Lalka" Prusa i "Zbrodnia i kara" Dostojewskiego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wow, podziw! Dla mnie lektury to ciężki orzech do zgryzienia.

      Usuń
  4. Ja tam lubię lektury. :) No może oprócz "Krzyżaków", przy których utknęłam na bodajże trzecim rozdziale, ale to inna historia. :)
    "Mistrza i Małgorzaty" na razie nie mam na liście lektur, zobaczymy jak będzie z trzecią klasą, aczkolwiek wątpię by ta powieść się na niej znalazła. Niemniej, o tym tytule słyszałam sporo, zresztą moja nauczycielka od polskiego polecała nam tą książkę i "Nędzników", twierdząc że to jej ulubione dzieła, także mam w planach. :) Może nawet wakacyjnych. :)
    "Krew Elfów" miałaś za lekturę? Mmmm. Ja w gimnazjum miałam "HP i kamień filozoficzny", więc w sumie nie wiem czy jestem zdziwiona takim obrotem spraw ^^ Jak na razie, czytałam dwa opowiadania pana Sapkowskiego o Wiedźminie, które bezsprzecznie polubiłam, a na wakacje mam zamiar wypożyczyć sobie kolejne :)
    "Kamienie na szaniec" czytałam dawno temu... Chyba w drugiej gimnazjum o ile mnie pamięć nie myli. I polubiłam tą książkę. Rzeczywiście bardzo wartościowa, choć o ile pani od polskiego i uczniowie kochali Zośkę i Rudego, to ja zawsze byłam zwolenniczką Alka, który moim zdaniem, był bardzo niedoceniany. :(
    Ojej, "W pustyni i w puszczy"! Czytałam chyba w podstawówce i również bardzo lubiłam, choć w tym momencie nie jestem w stanie sobie tej książeczki przypomnieć. :)
    "Małego Księcia" również bardzo miło wspominam. Chyba jedna z bardziej wartościowych książek :)
    A jeśli chodzi o lektury, które przypadły mi do gustu... "Karolcia", "Dzieci z Bullerbyn", "Szatan z siódmej klasy" i "Sposób na Alcybiadesa" z podstawówki. :) Wszystkie bardzo ciepło wspominam. Z gimnazjum na pewno "Chłopcy z Placu Broni", przy których płakałam jak bóbr. A z technikum... czy ja wiem? Tak naprawdę wszystkie, które czytam mi się podobają. :)
    Pozdrawiam!
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za Wiedźmina weź się koniecznie, żałować na pewno nie będziesz! Jest to chyba jeden z moich ulubionych cykli fantastycznych i pokazuje, że Polska też ma wybitnych autorów! :)
      Co do lektur, to te podstawówkowe są najlepsze, Szatan z siódmej klasy, Sposób na Alcybiadesa...najlepsze książki podstawówki :3

      Usuń
  5. Oj tak <3 kamienie na szaniec :))

    OdpowiedzUsuń
  6. Na land-of-grafic pojawił się post z Twoim zamówieniem.

    http://land-of-grafic.blogspot.com/2014/06/852-855-walk-of-shame.html

    (możesz skasować ten komentarz po przeczytaniu)

    OdpowiedzUsuń
  7. Łał! Dzięki za podlinkowanie! ;D
    DO tej pory żałuję, że nie mogłem przeczytać Mistrza i Małgorzaty, czas to nadrobić! ;)
    A co do listu, napisz mi w mailu swój adres do wysyłki :)

    OdpowiedzUsuń
  8. W pustyni i w puszczy to była dla mnie prawdziwa męczarnia...
    Z tych które tutaj wymieniłaś uwielbiam Mistrza i Małgorzatę oraz Małego Księcia :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kamienie na szaniec, Medaliony, Dżuma, Quo Vadis, Mały Książę, Ten obcy... To chyba wszystkie, które najbardziej zapadły mi w pamięć i lubię do nich powracać. ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Małego Księcia uwielbiam, miałam go w prezentacji maturalnej :) Z liceum odobały mi się: Dżuma, Zbrodnia i kara, Potop - o dziwo, Granica, Ludzie bezdomni, a z wcześniejszych lat na pewno Tajemniczy ogród, Chłopcy z placu broni i wiele wiele innych :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jestem dopiera na początku liceum, więc dużo jeszcze przede mną :)

      Usuń
  11. Kamienie na szaniec chyba były moim faworytem :)

    OdpowiedzUsuń
  12. "Kamienie na szaniec" - cudowna lektura.

    OdpowiedzUsuń
  13. Fakt. Ja ogólnie kocham czytać ale jak jest pora na lektury to jakoś mój zapał gaśnie. Oczywiście to zależy też, co jest do przeczytania. Jednak tak jak mówisz, są perełki :) Moja ulubiona to też "Kamienie na szaniec"! Rany, to jest coś! :3

    OdpowiedzUsuń
  14. ,,Kamienie na Szaniec" <3
    Ale ,,W pustyni i w puszczy" nie mogłem przebrnąć, więc zostawiłem w połowie, dość mocno denerwując moją polonistkę :D

    OdpowiedzUsuń