środa, 1 października 2014

Andrzej Pilipiuk - Kroniki Jakuba Wędrowycza"

Tytuł: Kroniki Jakuba Wędrowycza
Autor: Andrzej Pilipiuk
Data premiery: 2011 (data przybliżona)
Wydawca: Fabryka Słów
Liczba stron: 296
Moja ocena: 8,5/10

"Polscy autorzy raczej unikają tematyki polskiej a nawet scenografii kraju ojczystego. Jeśli już postanowią napisać utwór fantastyczny którego akcja rozgrywa się w Polsce, to po pierwszej próbie z ulgą odskakują od niewygodnego tematu. Po Weselu w Atomicach Mrożka niełatwo jest ulokować się na serio a i na wesoło w Tu i Teraz. Andrzej Pilipiuk jest chlubnym wyjątkiem który nie przestraszył się starcia ze skrzeczącą rzeczywistością. Stworzył postać filozofa chwilami oscylującego w stronę menela, dziwaka i geniusza rycerza i dowcipnisia Polaka-Który-Potrafi, i Polaka któremu się chce. Do tego szlachetnego altruisty, który za trudy dla świata chce tylko dobrego słowa. I dobrego trunku. Masz problemy z duchami przodków? Coś stuka w Twoim domu? Sąsiad jest wampirem? Udaj się do Jakuba Wędrowycza najlepszego Cywilnego Egzorcysty w Kraju! Być może mieszka na zapadłej wsi na Ścianie Wschodniej być może odżywia się własnoręcznie pędzonymi trunkami i wygląda na starego kłusownika ale nie daj się zwieść pozorom! Jeszcze nie pojawił się wampir, kosmita, wilkołak czy upiór, który dałby radę nieustraszonemu egzorcyście w gumofilcach."


Postaci pana Pilipiuka chyba przedstawiać nie muszę, bo jest to jeden z najbardziej rozpoznawalnych autorów w kręgach polskiej fantastyki. Andrzej Pilipiuk 9-krotnie (!) nominowany do nagrody Zajdla, aż wreszcie uhonorowany nią w 2002 r,  głęboko zakorzenił się w kanonach polskiej literatury fantazy. Cykl o przygodach Jakuba Wędrowycza jest chyba jednym z najpopularniejszych, a zarazem najbardziej znanych dzieł w dorobku pisarza. Sama odniosłam wrażenie, że jest to książka, którą się albo kocha, albo nienawidzi. Opinie na jej temat są naprawdę skrajne, jedni kręcą głowami i dziwią się, jak komukolwiek mogą podobać się wypociny pana Pilipiuka, kiedy drudzy opiewają zalety przygód egzorcysty amatora pod niebiosa. Wiedziona ciekawością i zamiłowaniem do polskiej fantastyki, postanowiłam się przekonać, cóż między kartkami piszczy.



"Jakub myślał przez chwilę.

- Ciapuś! - wrzasnął wreszcie. - Gdzie jesteś, zdechlaku?

- Przecież nie masz psa - zdziwił się morderca.

Dwumetrowy pyton wystrzelił spod łóżka i owinął mu się wokół nóg.

- Co to jest? - zawył.
- Zdziwiony? To jest właśnie Ciapuś. Ciapuś, uduś pana."

"Kroniki Jakuba Wędrowycza", jak sama nazwa wskazuje, opowiadają właśnie o owym Jakubie.  któż to taki? Profesji jak przydomków ma wiele, jednak najbardziej znany jest jako egzorcysta - amator, jeden z najlepszych w kraju (albo i na świecie), zaprawiony kłusownik i bimbrownik. Zmora okolicznych władz, ale też również wszelakich istot nadnaturalnych. Tutaj muszę się zatrzymać i oddać głęboki ukłon w stronę autora, gdyż wykreował niesamowicie oryginalną postać. Jakub Wędrowycz to postać niepowtarzalna i bardzo wyróżniająca się na tle innych. Sama odniosłam wrażenie, że jest to bardzo przerysowana i uwydatniona wizja stereotypowego mieszkańca małej polskiej wsi. Prosty chłop, mieszkający w starym domu, nie za bardzo przejmujący się jutrem, a co dopiero władza i moralnością. W dodatku chroniczny alkoholik (czyż to już nie standard w przedstawianiu polaków w większości zagranicznych filmów?). Jakub Czytając dzieło pana Pilipiuka trudno stwierdzić, czy stary Wędrowycz to geniusz czy szaleniec. A może jedno i drugie? Tak tajemnej wiedzy chyba nikt nigdy nie dostąpi, tymczasem tytułowy bohater na pewno na długo zostanie mi w pamięci.




"Kroniki" są zbiorem opowiadań, a jak to już z takowymi zbiorami bywa, jedne opowiadania są lepsze niż inne. W przypadku tejże pozycji do grona tych lepszych należą te obszerniejsze teksty. Niektóre, szczególnie te krótsze wydają się być bardziej wtrąceniami. Niektóre czytałam bez większego zaciekawienia i jakichś większych emocji lekturze towarzyszących, a inne zaś wciągnęły mnie bez reszty. Ogólnie całość prezentuje cię dość dobrze, choć gdyby książka była dłuższa, to na samo wspomnienie bimbru rozbolałaby mnie głowa ( i to bez wcześniejszego spożywanie tegoż trunku), bo na każdej stronie znajduje się odniesienie do napojów wysokoprocentowych. Jest to raczej w żartobliwym kontekście, ale na dłuższa metę po prostu nudnym stałoby się powtarzanie tego samego w kółko. Przygody Wędrowycza raczej są dość niecodzienne i pasują do jego postaci. Różnorakie dziwne egzorcyzmy, zakładanie hotelu w ruderze i więzienie w jego podziemiach satanistów, czy też wytapianie metali z bomby atomowej do sprzedaży na złom to dla niego chleb powszedni. 
Akcja jest raczej nieprzewidywalna, nigdy nie wiesz, co się zdarzy i jest to duży plus. Przy lekturze na pewno nie pozujecie się znudzeni ani senni, a to naprawdę coś. Wiele książek wywołuje u mnie niepohamowane uczucie "chcę spać" i z pewnością "Kroniki" nie należą do tego grona.

"- Zrobili Cię proboszczem w Dębince Dworskiej?

- Tak.

- Co przeskrobałeś?
- Egzorcyzmowałem punków w Jarocinie.(...)"

Język, jakim napisana jest książka, stylizowany jest na prostą, wiejską mowę, jednak widać, że przy budowie takiego języka autor nieźle się namęczył. Wypowiedzi bohaterów są ciekawe, dowcipne i niestandardowe. Parę przekleństw również się znajdzie, jednak panu Pilipiukowi w tej kwestii do Ćwieka daleko. Bardzo dużo osób zarzuca, że dialogi przeładowane są owymi żartami, które nie są śmieszne, a tylko na takie się silą. Cóż, swoim skromnym zdaniem sądzę, że jest to raczej kwestia gustu.Ktoś lubi tego typu humor (hamburgery z psa, polowanie na wszystko co się rusza za pomocą linki hamulcowej etc) to nie będzie miał do tego zastrzeżeń, inni zaś zarzucać będą prymitywność i brak ogłady.
Mnie osobiście język bardzo się podoba, jest lekki, a jednocześnie śmieszny w odbiorze i dobrze dopełnia się z niekonwencjonalnymi bohaterami i satyrycznym światem przedstawionym. 

Podsumowując "Kroniki Jakuba Wedrowycza" to pozycja obowiązkowa dla tych, którzy lubują się w polskiej fantastyce. Zdaję sobie sprawę, że jest to książka dość specyficzna i, tak jak mówiłam na początku, albo się ją lubi albo nienawidzi. Jedyne co pozostaje, to sięgnąć po nią i przeczytać choć pierwszy rozdział. 
Ja osobiście gorąco polecam, gdyż na mnie przygody starego egzorcysty wywarły bardzo pozytywne wrażenie i obecnie kończę już drugi tom.

                                                                                                                                                         Rose

7 komentarzy:

  1. Gdyby cała książka nie była zbiorem opowiadań, może i bym po nią, wcześniej czy później, sięgnęła. Ale jakoś ta krótka forma w fantastyce mnie nie przekonuje.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam już kilka książek tego autora. Najbardziej spodobał mi się "2586 kroków" i "Rzeźnik drzew".

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety nie przepadam za książkami tego autora :/

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak dla mnie mistrzostwo, najlepszy polski pisarz fantasy

    OdpowiedzUsuń
  5. Książki Pana Pilipuka są genialne i jak dla kogoś opowiadania są za krótkie to polecam Oko Jelenia gdzie jest 6 tomów. Te książki się łyka a nie czyta zarówno krótkie opowiadania jak i dłuższe. Najdłuższa przygoda Jakuba jest w książce Homo Bimbrownikus. Polecam też książki Jarosława Grzędowicza i Andrzeja Ziemiańskiego ale i tak dla mnie lepszy jest Andrzej Pilipiuk którego prawie wszystkie książki przeczytałem oprócz kuzynek, dziedziczek i księżniczki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za Grzedowicza zabrałam się jakieś 2 miesiące temu i so tej pory przeczytałam 2 tomy "Pana Lodowego Ogrodu". Ziemiański to mój mistrz, Za "Achaje" wzięłam się, jak miałam 14 lat :d
      Ostatnio czaje się na "Pomnik Cesarzowej Achai".
      Pozdrawiam.

      Usuń
  6. Jeszcze żadnej książki tego autora nie czytałam, muszę zatem coś poszukać, skoro pisze naprawdę dobre książki :)

    OdpowiedzUsuń