sobota, 17 maja 2014

"Pod Kopułą" Stephen King


Tytuł:                      Pod Kopułą
Tytuł oryginalny:   Under The Dome
Autor:                     Stephen King
Data premiery:      2010-03-09
Wydawca:              Prószyński Media
Liczba stron:         928
Ocena:                    7/10


"Pewnego pogodnego, jesiennego dnia małe amerykańskie miasteczko Chester's Mill zostaje nagle i niewytłumaczalnie odcięte od świata. Otacza je niewidoczne pole siłowe, które mieszkańcy zaczynają nazywać kopułą. Sytuacja szybko się pogarsza. Pole wpływa niekorzystnie na środowisko, a ludzi powoli ogarnia panika… 
Dale Barbara, weteran wojny w Iraku zarabiający na życie jako wędrowny kucharz, jest zmuszony do pozostania w Chester’s Mill. Wspierany przez wojsko, które znajduje się na zewnątrz kopuły, wraz z garstką ochotników próbuje uspokoić nastroje społeczne. Na drodze staje im Duży Jim Rennie, ambitny lokalny polityk, który za wszelką cenę chce wykorzystać sytuację dla własnych celów. Wraz z synem ukrywają wiele koszmarnych tajemnic, które nie mogą ujrzeć światła dziennego.
Czas ucieka, a największym wrogiem mieszkańców jest sama kopuła. Czy dowiedzą się, jak powstała, zanim będzie za późno? Czas goni. A właściwie czasu już brak… "



"Wcześniej czy później...krew zawsze tryska na ścianę"

Szczerze przyznaję,że my się z Królem Stefanem nie bardzo lubimy. Do tej pory przeczytałam tylko "Carrie" i "Joyland" i, wstyd się przyznać, zaczęłam czytać i porzuciłam 3 kolejne (!) jego książki. W pełni doceniam Jego kunszt literacki i tego,że potrafi fenomenalnie pisać nie trzeba nikomu udowadniać, ale po prostu nie mogę przejść przez jego powieści, a raczej zacinam się już na początku. Wiem,że początki są trudne i niejednokrotnie przekonałam się, iż warto je przeboleć, więc walczę z tym, jak tylko mogę. 
Przejawem takiej "walki" jest właśnie "Pod Kopułą". Początek męczył mnie okrutnie, nawał postaci przytłaczał, i nie rekompensował tego luźny, pozbawiony udziwnień język powieści. Bardzo nie podobało mi się, że ów początek ciągnie się tak długo, King przeprowadza nas przez wydarzenia związane z pojawieniem się kopuły z perspektyw ludzi w miasteczku, a dzięki "magii narracji" w rzeczywistości nie mija kilka sekund, ale na papierze jest to kilka stron...Nie wiem dlaczego, ale STRASZLIWIE mi się to dłużyło, jak i ogólnie cały początek, zanim nie połapałam się w tych wszystkich  bohaterach.

"Nadzieja to najgorsze skurwysyństwo jakie wylazło z puszki Pandory."

Mimo irracjonalnej niechęci do twórczości pana Kinga zdecydowałam się przeczytać "Pod Kopułą" ze względu na motyw, który przypominał mi serie książek, które bardzo lubię, a mam tu na myśli "Gone. Zniknęli" Michaela Granta. Gdzieś w głębi bałam się, że będzie to krótko mówiąc zerżnięte a zmienione tylko detale lecz pod tym względem się nie zawiodła. Koncepcja kopuły w obydwu książkach jest zupełnie inna, co bardzo mnie ucieszyło.
Po 150 stronach książka zaczęła mnie wciągać. Bardzo. King jest mistrzem kreowania świata przedstawionego i chwała mu za to. Akcja książki toczy się bardzo szybko, w zastraszającym niemal tempie. Czasami aż nie dowierzałam, iż tyle się już wydarzyło w przeciągu kilku książkowych dni.


W dalszej części powieści gęste zaludnienie nie przeszkadza tak bardzo, a wręcz jest zaletą, możemy obserwować punk widzenia niemalże wszystkich mieszkańców - od dzieci aż po ludzi starszych. Jak na króla przystało, wszyscy bohaterowie są świetnie wykreowani, nawet Ci, którzy nie mają zbytniego wpływu na fabułę. Stephen jest mistrzem zagłębiania się w ludzką psychikę, potrafi doskonale oddać każde jej zakrzywienie, każdy detal. W "Pod Kopułą" pokazuje nam, jak ludzie, których znamy całe życie, potrafią zmienić się w kilka dni, ba, nawet godzin na tyle, by choćby  ratując swoje życie, przejechać matkę z dzieckiem i skrzętnie ignorować trzask łamanego kręgosłupa.
Sama książka może przerażać przez swoje gabaryty, ale kiedy już mnie wciągnęła, przeczytałam ją bardzo szybko. Jednym z powodów tejże prędkości była niepohamowana chęć poznania zakończenia. Kopuła niezmiernie mnie zainteresowała, skąd się wzięła? dlaczego ma takie właściwości? i najważniejsze: czy zniknie? Wiedziałam,że odpowiedzi poznam na kilku ostatnich kartkach, więc każdy skrawek wolnego czasu poświęcałam tejże książce. Podczas czytania nie dowiadujemy się wiele o kopule, mieszkańcy zamknięci pod kloszem niezbyt interesują się tym, jaka jest, bardziej myślą, jak się wydostać. Odwrotnie Ci z zewnątrz - wiemy, że rząd USA bada każdy aspekt anomalii, jednak i tak niewiele się dowiadujemy o jej właściwościach, a szkoda.


Zakończenie, zakończenie, zakończenie. Co z zakończeniem? Ano jest i to jest chyba największy minus tej książki. Czekałam z niecierpliwością, jak wszystko się skończy, a tu...rozczarowanie. Czułam, jakby zakończenie było wyrwane z kontekstu, z innej książki i nie pasowało tutaj, mimo że było kilkakrotnie sugerowane w powieści. Dobrze wykreowany  świat, współgrające z nim postacie i lekki, przyjemny język przyćmiewa ten, jak dla mnie, dość dziwny finał. No cóż, nie można dostać wszystkiego i jestem pewna, że wielu osobą spodoba się rozwiązanie, jakie zapodał nam Król Stefan.


"- Już? - spytał Barbie


- Nie całkiem. Muszę jeszcze nastawić mój palec od pokazywania "pitol się". Może się przydać".

Tymczasem jako ciekawostkę powiem wam,że powstał serial na podstawie tej książki. Nie cieszy się zbyt dobrymi opiniami, ale chyba go obejrzę jako taką alternatywę dla książki, może nawet zrobię zestawienie - serial jako odzwierciedlenie książki i jako jej alternatywa. Drugi sezon ma wyjść niebawem i ponoć sam King pisze do niego scenariusz!
Łapcie trailer!:


Tak w innym kontekście, to właśnie kończę czytać "Partials. Częściowcy" i recenzja powinna ukazać się jutro.

Książka bierze udział w wyzwaniach:
                                                                                                                                    Evra



13 komentarzy:

  1. A ja lubię Kinga :) Nie jest może moim ulubionym autorem, ale jak już po niego sięgam, to zawsze jestem usatysfakcjonowana. "Pod kopułą" nie czytałam i jakoś nieszczególnie mnie do niej ciągnie, ale nie mówię "nie" - jak gdzieś złapię, to przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam, a raczej próbowałam. Po 100 stronach (czy coś w tym stylu) odłożyłam ją. Miałam wielkie nadzieje do niej, ale niestety przeliczyłam się.
    A jeśli końcówka jest rozczarowaniem to cieszę się, że nie mordowałam jej ;)
    Nowsze powieści Kinga mi nie podchodzą. Chyba pierwsze są dla mnie lepsze :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie przeczytałam tej książki,ale może kiedyś po nią sięgnę. Obecnie mam zamiar wziąć się za "Piękne Istoty"
    Zapraszam - http://harrystylesfanfictionzuzia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałam kiedyś okres na Kinga i często czytałam jego książki, jednak po tym jak przeszło mi to parę lat temu, nie przeczytałam jeszcze ani jednej. Być może właśnie "Pod kopułą" będzie tym impulsem i znów po niego sięgnę ;)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie przepadam za takimi książkami. I tą również będę omijać.

    OdpowiedzUsuń
  6. uwielbiam książki Kinga, dlatego na pewno po nią sięgnę. :)
    po za tym bardzo ciekawa i intrygująca recenzja. :)
    pozdrawiam, Healy.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawa jestem twórczości Kinga, ale do "Pod Kopułą" mnie nie ciągnie :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Koniecznie muszę zacząć czytać Kinga :)

    OdpowiedzUsuń
  9. "Pod kopułą" nie czytałam. Zniechęciła mnie koleżanka, wielka fanka Kinga, która mocno się na niej zawiodła. Co do serialu - znajoma chwaliła, ale ja jakoś nie mogę się zebrać ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja natomiast uwielbiam Kinga, jednakże co do oceny zakończenia tej książki zgadzam się w 100%, bo również liczyłam na coś lepszego ;) Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie czytałam jeszcze żadnej książki Kinga i niespecjalnie ciągnie mnie do tego. Fabuła 'Pod kopuła' nie przekonuje mnie do końca, więc na razie odpuszczę sobie. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Kinga znam, owszem, jednakże nie darzę tego pana tak wielką sympatią jak mojego ukochanego Grahama Mastertona. Chociaż, książki Stephena też są dobre, o wiele bardziej polecam pozycje mojego mistrza :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oo,wstyd się przyznać, ale nie słyszałam o tym autorze :( Możesz polecić jakąś książkę na "zapoznanie" się z jego twórczością? ^^

      Usuń