czwartek, 10 lipca 2014

Mira Grant - "Deadline"

Tytuł: Deadline
Tytuł oryginalny: Deadline
Autor: Mira Grant
Data premiery: 23 października 2013
Wydawca: SQN
Liczba stron: 504
Moja ocena: 9,5/10

Żywa czy martwa, prawda nie odpoczywa.
Powstańcie, póki możecie
Po dramatycznych wydarzeniach ostatnich miesięcy Shaun Mason stał się wrakiem, zaledwie cieniem człowieka, jakim był kiedyś. Igranie ze śmiercią przestało być już tak zabawne, a życie straciło swój słodki, lekko zgniły smak.
Kiedy w drzwiach mieszkania Shauna pojawia się pewien naukowiec, który według ostatnich doniesień powinien być martwy, wszystko staje na głowie. Zwłaszcza że chwilę później wybucha kolejna epidemia. Przypadek?
Wiedza nieoczekiwanego gościa jest ekstremalnie niebezpieczna. Co więcej, to jedyna nadzieja na pokonanie potworności, która zagraża całemu życiu na Ziemi. Tym razem nie będzie to jednak powłóczący nogami umarlak, ale wciąż żywy spisek.
Shaun musi wyruszyć w drogę, by sprawdzić, jaka prawda objawi mu się na końcu jego shotguna.
DEADLINE to znakomita kontynuacja hitowego FEED, gdzie horror miesza się z humorem, a wszystko to opakowane jest w zgrabny thriller polityczny.


Bałam się tej części. Po porywającym "Feed", bałam się, iż "Deadline" mnie rozczaruje jak to często bywa z kontynuacjami. Autorka mogła spaść z poziomu, olać, czy z jakiegokolwiek innego powodu zetrzeć w pył wrażenie, jakie wywarła na mnie pierwsza część. Chwalmy jednak niebiosa i autorkę razem z nimi, gdyż "Deadline" wgniecie was w fotel, o ile pierwsza część już tego nie zrobiła. Porywająca. Zaskakująca. Brak mi przymiotników, by wyrazić, jak dobra jest ta część. Mam nadzieję, że "Blackout" zawita do nas szybko, bo w innym przypadku zacznę obawiać się o swoje zdrowie psychiczne.



"Uważacie, że prawda jest słuszniejsza od kłamstwa,nawet jeśli kłamstwo chroni to,co prawda by zniszczyła"


Przez całą książkę towarzyszy nam slogan "zawsze może być gorzej", a przynajmniej ja odniosłam takie wrażenie. Pani Grant nie oszczędza nikogo, czytelników a już na pewno nie bohaterów. Nie ma litości, bez skrupułów wrzuca ich w najgłębsze bagno, jakie tylko uda jej się znaleźć, a razem z nimi leci nasza świadomość, rwąc sobie włosy z głowy przy obserwowaniu tego, co się tam wyczynia. Akcja gna do przodu, jakby autorka chciała stworzyć iluzję goniących nas Zombie, a przy tym wszystko jest tak realne, iż lada chwila spodziewałam się usłyszeć jęk i poczuć zgniły oddech nieumarły na karku. 
Nie poczujecie nawet lekkiego powiewu nudy podczas lektury, za to będziecie z przejęciem wyczekiwać, co będzie dalej, bo każda strona funduje nam nową dawkę wrażeń, aż chce się więcej i więcej.
Wszystkie pochwały, które padły przy okazji recenzji pierwszej części są jak najbardziej słuszne. Wszystko w tej książce jest dopracowane do ostatniej literki. Nie ma mowy o dziurach logicznych, czy mglistych wyjaśnieniach, tutaj wszystko jest ze sobą powiązane i łączy się, tworząc spójną całość. Poziom z poprzedniej części nie spadł ani o jotę, ale za to ile się pozmieniało! Weźmy wszystko, co wiemy o bohaterach, sytuacji w książce, wrzućmy do pudełka i potrząśnijmy. Tak prawdopodobnie autorka zrobiła z Deadline, innego wyjaśnienia nie widzę. Nic już nie jest takie, jak było i nigdy nie będzie, ale to tylko podsyca ciekawość czytelnika, który czyta, byle tylko dowiedzieć się co dalej. Ta książka naprawdę dostarcza takiej dawki emocji, jaką rzadko spotykam w swojej czytelniczej przygodzie. Perfekcyjnie zbudowany świat i historia tworzą niemal namacalny klimat, w który zagłębia się każdy, już po kilkunastu stronach. Sprawia, iż przeżywamy wraz z bohaterami ich wzloty i upadki, śmiejąc się z ich kąśliwych uwag i smucąc, kiedy stanie się coś złego.
Doskonale dopracowane dialogi pełne są ciętego humoru, a dzięki Shaunowi, który robi za medycznego idiotę, autorka w przystępny sposób wyjaśnia zawiłe zagadnienia związane z wirusami i amplifikacją. Złożona fabuła i różne wątki są przekazywane w przystępny sposób i łatwe w odbiorze. 



Autorka bardzo blisko związana jest z wirusologią i bardzo dobrze widać to w Deadline. Feed skupiało się bardziej na intrygach politycznych, zaś w drugiej części wątek przekierowywany jest na stronę medyczną wirusa, dużo się dowiadujemy, ale dzięki wiedzy pani Grant w tym zakresie wszystko tworzy niemal upiornie logiczną całość. Bez niedomówień, bez teorii i sytuacji wyssanych z palca. Autorce należą się głośne brawa, odwaliła kawał dobrej roboty w tej kwestii.
Co tyczy się zakończenia, to Grant chyba wzięła sobie za cel wykończyć psychicznie czytelnika. Naprawdę, myślałam, że finał Feed był porywający, ale to, co się dzieje w Deadline, przechodzi ludzkie pojęcie. W pozytywnym, szokującym, ale pozytywnym, tego słowa znaczeniu. Żywię tylko nadzieję, iż autorka da sobie radę i znajdzie naprawdę dobre wyjaśnienie wszystkiego, bo inaczej zepsuje całą realną otoczkę historii, a tego chyba nikt nie chce. To się nazywa wiedzieć, jak zachęcić czytelnika do dalszych części, po prostu nie da się zostawić tej historii niedokończonej, trzeba przeczytać wszystko do końca. Po prostu trzeba, inaczej nie da Wam to spokoju.
Jeśli nie czytaliście Feed, zróbcie to. Ta seria jest jedną z najlepiej dopracowanych, jaką w życiu czytałam i biorę winę na siebie, jeśli was jakimś cudem rozczaruje. Apokalipsa nadchodzi, bądźcie na nią gotowi!


Za możliwość przeczytanie książki dziękuję wydawnictwu SQN

Polecam również baardzo ciekawą stronę, gdzie trwa odliczanie do nowych tajemniczych materiałów związanych z Przeglądem Końca Świata, które udostępnia nam wydawnictwo. Można tam również zakupić nowelkę, w która zawiera historię tego, jak to się wszystko zaczęło. Zapraszam!

                                                                                                                                                  Evra.

10 komentarzy:

  1. Wszyscy tak chwalą tę serię, że chyba kupię przy najbliższej okazji. I to od razu 2 części! Mimo, że tematyka zombie niezbyt mnie interesuję to już nie mogę się doczekać, aż przeczytam te książki!

    http://czytanie-i-ogladanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak pisałam w recenzji "Feed", Zombie są tylko tłem utrudniającym życie, całośc to raczej thriller polityczny, oparty na intrygach, spiskach i tajemnicach :)

      Usuń
  2. Naprawdę wiele dobrego słyszałam o tej serii. Stoi u mnie na półce, ale jakoś nie mogę się zabrać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie mogłam się zebrać do "Feed", ale kiedy już to zrobiłam, byłam zachwycona. Naprawdę polecam! :)

      Usuń
  3. Czytałem pierwszą część, a na druga już od dłuższego czasu poluję. Jak wyjdzie trzecia część to pozbieram serię i ją przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To już niedługo! Premiera planowana jest na 27 sierpnia 2014r :)
      Polecam :3

      Usuń
    2. Mam nadzieję, że w końcu się uda ;)

      Usuń
  4. Muszę wreszcie przeczytać "Feed" i "Deadline".

    OdpowiedzUsuń